„Seks dla opornych” – czyli jak rozpalić żar po pięćdziesiątce (i nie tylko!)

Uwaga, kinomani z temperamentem! Już w ten weekend w kinach w Irlandii rozgrzeje Was komedia, o której trudno mówić bez uśmiechu – „Seks dla opornych”. 

To filmowa adaptacja kultowej sztuki kanadyjskiej dramatopisarki Michele Riml, która z powodzeniem podbijała sceny od Vancouver po Rio. Teraz przyszedł czas na widzów spragnionych nie tylko komedii, ale i... refleksji nad tym, co dzieje się w sypialni po latach małżeństwa.

️ Miłość po przejściach, seks po terminie ważności?
Ona i on – małżeństwo z długim stażem. Dzieci dorosły, kredyty spłacone, a między nimi... coraz więcej ciszy niż westchnień. Brzmi znajomo? Spokojnie, w tym filmie nikt nie wpadnie w romans z sąsiadką ani nie kupi motoru z kryzysem wieku średniego w tle. Zamiast tego para postanawia dać sobie jeszcze jedną szansę – i spróbować rozpalić żar tam, gdzie został tylko popiół.

Efekt? Mieszanka humoru i wzruszeń – w najlepszym znaczeniu tego słowa. Bo jak się okazuje, pożądanie nie zna metryki, a łóżko bywa miejscem nie tylko do spania, ale też… do odkrywania siebie na nowo.

„Seks dla opornych” to nie film o perfekcyjnych ciałach i hollywoodzkich zbliżeniach w slow-mo. To prawdziwe życie – z niezręcznymi próbami, niewypowiedzianymi lękami i tą znajomą myślą: „czy to jeszcze chemia, czy już przyzwyczajenie?”.

Michele Riml z chirurgiczną precyzją i cudownym poczuciem humoru pokazuje, że intymność to nie tylko fizyczność, ale też rozmowa, czułość i gotowość, by śmiać się z siebie nawzajem. I że nawet po trzydziestu latach razem można się... pozytywnie zaskoczyć.

Więcej informacji i repertuar:  www.polskiekino.ie